26 marca 2017

Moja historia z keratynowym prostowaniem włosów

Hej! Z niedługo minie 5 miesięcy od mojego zabiegu na włosy, który robiłam dokładnie 17 listopada 2016 roku. Postanowiłam opowiedzieć Wam jak wyglądał cały zabieg, jakie są moje odczucia, podam cenę kuracji oraz odpowiem na najczęściej zadawane pytania. Zapraszam!

Co to jest keratynowe prostowanie włosów?
Jest to zabieg, który ma na celu uzupełnić ubytki we włosach za pomocą keratyny - naturalnego budulca włosów, skóry i paznokci. Wprasowuje się ją we włosy, stają się one gładkie, lśniące, idealnie wyprostowane i odporne na warunki pogodowe (wilgoć). Jest szybkim sposobem na pozbycie się loków, fal i puszących się włosów. Atutem tego zabiegu jest wydobycie naturalnego koloru włosów oraz łatwość układania. Wyprostowanie jest efektem "ubocznym" zabiegu, a właśnie do takiego dążyłam.

Przebieg zabiegu.
Na samym początku fryzjerka przeprowadziła ze mną wywiad. Pytała się ona czy kiedykolwiek miałam farbowane/rozjaśniane włosy, robiony podobny zabieg i opowiedziała jak będzie to wszystko wyglądać. Zabieg był podzielony na poszczególne etapy:
1. Dwukrotne i dokładne umycie włosów szamponem silnie oczyszczającym, który sprawia, że łuski włosa się otwierają.
2.Lekkie podsuszenie włosów, aby keratyna ich nie obciążyła.
3. Nałożenie keratyny i  rozczesywanie jej gęstym grzebieniem.
4. Pozostawienie keratyny na włosach na określony przez producenta czas.
5. Wprasowanie keratyny za pomocą prostownicy nagrzanej do 220*C.

Warto pamiętać.
Ważne jest, by 2 tygodnie przed zrezygnować z koloryzacji. Nie powinno się również myć, upinać, zginać oraz moczyć włosów 2-3 doby po kuracji. Ewentualne podcięcie końcówek powinno być zrobione przed zabiegiem.

Pięlęgnacja włosów po zabiegu.
Trzeba wiedzieć, że po zabiegu pielęgnacja będzie się różnić. Trzeba unikać produktów, które zawierają SLS/SLES, sól, silikony, alkohol, a dostarczać im dużą ilość keratyny i minimalizować wypłukiwanie się jej.

Moje odczucia.
Zawsze byłam posiadaczką włosów porowatych, puszących się/(sianowatych) i starałam się je "ogarnąć" nakładając na nie różne produkty które miały na celu wygładzenie ich. Używałam już chyba wszystkiego, jednak nic nie było w stanie mi pomóc. Na ten zabieg decydowałam się długo, przede wszystkim ze względu na niemałą cenę. Osobiście uważam, że był to jeden z najlepszych wyborów w moim życiu. Stylizacja włosów zajmuje mi zdecydowanie mniej czasu - wystarczy je przeczesać rano i są gotowe. Jeśli chodzi o szampon i odżywkę, kupiłam te dostępne w salonie które mam do dzisiaj [ w obu butelkach zostało troszkę mniej niż połowa, a używam obu co dwa dni].
Keratynowe prostowanie włosów odmieniło moje życie. Nie muszę rano bawić się z moimi włosami, a po myciu tylko lekko podsuszam dla utrzymania wyprostowania.

Najczęściej zadawane pytania.


  1. Do kogo jest skierowany ten zabieg? - Do osób, które mają kręcone, falowane, puszące się włosy, które ciężko się układają, oraz dla osób chcące mieć proste włosy bez codziennego prostowania.
  2. Czy po zabiegu niszczą się włosy? - Nie. Keratyna ma za zadanie odżywić włosy. Po kilku miesiącach od zabiegu keratyna wypłukuje się i włosy wracają do poprzedniego staniu. Dlatego też zaleca się stosowanie odpowiednich preparatów mające na celu zminimalizowanie wypłukiwanie się keratyny.
  3. W jakim salonie wykonywałaś zabieg? - Zabieg wykonywałam w salonie Jean Louis David w Poznaniu na ul. Półwiejskiej. 
  4. Czy włosy po zabiegu puszą się, elektryzują, falują? - Nie, są idealnie gładkie.
  5. Jakie są koszty keratynowego prostowania? - Cena waha się w zależności od długości i gęstości włosów. Jeśli włosy są krótkie /do ramion/ to cena wynosi ok 200-250zł, srednie - 300-350, długie 450-500+. Ja miałam robiony zabieg na włosach długich.
  6. Ile kosztują produkty do włosów zalecane po zabiegu? - Produkty Jean Louis David, które ja stosuję kosztują: szampon 200ml/69zł, odżywka 150ml/89zł. [są naprawdę bardzo wydajne i warte swojej ceny]
  7. Czy polecasz zabieg? Jest wart swojej ceny? - Zdecydowanie tak. Zdałam sobie sprawę, że ta kuracja obróciła moje życie o 180*. Polubiłam swoje włosy i jestem niesamowicie zadowolona z efektów.
Jak można zauważyć jestem naprawdę zadowolona, że podjęłam tą decyzję. Jestem w trakcie zbierania pieniędzy na ewentualną koleją kurację. A teraz czas na zdjęcia!


Po 5 miesiącach



17 marca 2017

Ciężkie tygodnie, projekt gimnazjalny - Pogadajmy 24

Hej! Ostatnio nie pojawiam się za często w społecznościach. Jest to spowodowane głównie szkołą i tym, ile ostatnio miałam na głowie. Skoro zaczął się weekend to pomyślałam, żeby odezwać się i napisać jak tam u mnie.
Jestem po chyba najcięższych trzech tygodniach w szkole i przysięgam, że nigdy wcześniej nie było tak źle. Sprawdziany lub kartkówki codziennie i projekt gimnazjalny. Moje trzy weekendy opierały się głównie na nauce. Po prostu jedna wielka masakra, myślałam że moja głowa eksploduje od nadmiaru informacji, a moje serce bolało mnie jeszcze bardziej gdy dowiadywałam się o kolejnych testach. Został jeszcze jeden taki tydzień (chyba że dowiem się o kolejnych sprawdzianach).
Rzeczą z której się teraz najbardziej cieszę jest fakt, że zaliczyłam projekt gimnazjalny, który ogarnialiśmy od października. Nie spodziewałam się, że wyjdzie tak dobrze. W dniu w którym go prezentowaliśmy byłam tak zestresowana, że okropnie się czułam, było mi niedobrze i słabo. Polepszyło się gdy byłam już po prezentacji.
Zauważyłam, że wszystkie godziny poświęcone matematyce nie poszły na marne. Dostałam chyba moją pierwszą w życiu szóstkę ze sprawdzianu. Teraz staram się ogarniać kolejny dział i idzie całkiem dobrze.
Dawid /mój idol/ wrócił niedawno z Los Angeles z wygraną statuetką Nickelodion Kids Choice Awards. Jestem z niego niesamowicie dumna oraz dumna z tego, że nam - fanom - udało uzyskać się tak ogromną i przeważającą ilość głosów. Słyszałam, że za trzy tygodnie wraca tam, nagrywa kolejny singiel i robi tatuaż związany z tym miejscem.
Jeszcze dwa tygodnie i kwiecień. Chcę go jak najszybciej ze względu na to, że będę mieć 11-dniową przerwę od szkoły przez Wielkanoc i testy gimnazjalne /które niestety omijają mnie po raz ostatni/. Kwiecień zleci mi bardzo szybko, a do szkoły pójdę zaledwie 10 razy /licząc rekolekcje które mam 3,4,5 kwietnia to 13 dni/. Później zostanie tylko maj, czerwiec i wylatuję na wakacje dzień po zakończeniu roku szkolnego. A no tak, wylatuję. Nie zdradzę jeszcze gdzie, osoby ze snapchata mogą już o tym wiedzieć, bo chyba o tym wspominałam. Jeśli chodzi o snapchata odzywam się raz w tygodniu i jest to zazwyczaj piątek/sobota. W ciągu tygodnia zupełnie nie mam na to czasu, ale w kwietniu postaram się to zmienić i dodawać coś częściej.
Ja będę kończyć. Rozpisałam się trochę, ale mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Dziękuję, że mimo mojej nieobecności jesteście. Do następnego.