6 grudnia 2015

A jutro stracimy wszystko.

Hej. Wywaliłam wszystkie książki na bok, nie chce mi się uczyć. Chce napisać posta, w którym będę tak szczera jak jeszcze nigdy nie byłam. W moim życiu wydarzyło się coś, co zmieniło moje życie o 180*. W czwartek nie poszłam przez to do szkoły, w piątek byłam tylko na dwóch ostatnich lekcjach. Straciłam nadzieję na lepsze jutro, przestałam wierzyć w marzenia. Szczerze? Nie wiem, czy to się zmieni, może za kilka miesięcy/lat. Nie mam głowy do nauki, przestałam o tym myśleć, ale i tak gdzieś tam na końcu głowy przejmuje się ocenami. W życiu czasami tak jest, że otaczają nas fałszywe osoby, mamy przez to problemy, i nie wiemy komu wierzyć- mnie niestety musiało to spotkać. Ale co się stało? Jest to sprawa na tyle rodzinna, że po prostu tego nie powiem. Możecie do mnie pisać ile chcecie, to nic nie zmieni. Kto wie, ten wie. Dziękuję wszystkim osobom za dobre słowa, jednak one nic nie zmienią- chyba że myślimy o zmianie zdania na temat drugiego człowieka. Proszę się teraz nie obrażać. Najbardziej dziękuję Dominice, która spędziła cały weekend u mnie. Bała się o mnie. Jest wsparciem dla całej rodziny. Przez to, że przyjechała, zapomniałam o wszystkim- a przynajmniej w dużym stopniu. Mówiłam, że zawieszam snapa. Będę dodawać ich bardzo mało, często nic na nim nie będzie. Dominika prosiła, żebym dodawała, bo skoro to kocham, to powinnam je robić. Dziękuję jej za wszystko. Wiem, że to słowo mało opisuje, jednak ma w sobie dużą wartość. Nie chce, by ktokolwiek przechodził teraz przez to, co ja. Powiem tylko tyle. DOCENIAJCIE TO, CO MACIE, BO LADA DZIEŃ MOŻECIE STRACIĆ WSZYSTKO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz